Czytelnia

Wyobrażenia śmierci w tradycyjnych wierzeniach Łemków. Wygląd i atrybuty

Marta Graban-Butryn

Niniejszy tekst oparty jest na zapisach pochodzących z badań terenowych z lat 2004-2007, przeprowadzonych wśród Łemków zamieszkujących tereny południowej i zachodniej Polski. Podstawowym kryterium doboru informatorów był wiek – są to głównie przedstawiciele najstarszego pokolenia, w przedziale wiekowym 70-95 lat, pamiętający obrzędowość i wierzenia sprzed wysiedlenia.

Wywiady przeprowadzone zostały w gwarze informatorów. Fakt, iż posługuję się swobodnie językiem Łemków zlikwidował barierę językową, co wpłynęło na otwartość moich rozmówców. Rozmowy, utrwalone na kasetach magnetofonowych, przetranskrybowane zostały w konwencji półfonetycznej, a wypowiedzi przytoczone dokładnie (łącznie z powtórzeniami i błędami językowymi) w takiej formie w jakiej występują na taśmie. Po cytowanych wypowiedziach, w nawiasach umieszczony został opis informatora: na pierwszym miejscu skrót od imienia i nazwiska, dalej miejscowość, z której informator pochodzi. Tematyka okołopogrzebowa w literaturze poświęconej Łemkowszczyźnie pojawia się niezmiernie rzadko dlatego też zbadanie tej problematyki ma szczególne znaczenie, przede wszystkim ze względu na szybko postępujący proces zanikania tradycyjnej kultury ludowej. Głównym powodem, który zakłócił ciągłość tradycji był fakt przesiedlenia ludności łemkowskiej na ziemie zachodnie. Zmiana naturalnego otoczenia, jednych mobilizowała do zachowania własnej tożsamości, innych przeciwnie, skazywała na asymilacje.

* * *

Człowiek współczesny lęka się śmierci, stara się przemilczeć jej istnienie, dąży do wyeliminowania jej ze świadomości. Mówienie o śmierci stanowi dziś wyraźne tabu. Zupełnie odmiennie przedstawia się stosunek do śmierci w kulturach tradycyjnych. W tradycyjnej kulturze ludowej śmierć rozumiana jest jako naturalna konsekwencja ludzkiego życia, jako jeden z jego etapów, przez który musi przejść każdy człowiek. Powszechnym jest tu bowiem przekonanie o istnieniu nadrzędnego porządku, któremu podlega cały świat, a wraz z nim istoty ludzkie. Człowiek, będąc jednym z elementów „kosmicznej” układanki, podobnie jak inne jej elementy (zwierzęta i rośliny) obumiera i odradza się na nowo. Stosunek współczesnego człowieka do śmierci to stosunek buntu przeciw siłom przyrody, natomiast w kulturach typu tradycyjnego śmierć nie wzbudzała strachu, a umieranie było aktem sakralnego „odejścia”, przejścia na „drugą stronę”.

Według wierzeń funkcjonujących wśród Łemków, każdy człowiek ma z góry wyznaczoną godzinę swojej śmierci, jednakże data ta jest dla człowieka wielką niewiadomą, bowiem – jak mówi ludowe przysłowie – „Смерть не трубить, коли губить1. Nawet ciężka choroba nie jest w stanie doprowadzić do odejścia z tego świata, jeżeli jeszcze nie nadeszła ta, wyznaczona przez Najwyższego, godzina. Życie ludzkie przyrównywane jest na Łemkowszyźnie do płonącej świecy2:

To musyt pryty aż tot czas, nałet tota choroba człołeka ne może spriataty z toho świta.
Każdy ma słoju hodynu preznaczenu, świczka zhoryt, tołdy sia kinczyt. [ED, Bielanka]

Śmierć, w wierzeniach Łemków, zgodnie z nauką Cerkwi, stanowi „rozstanie się człowieka jedynie z ciałem, a nie z duszą”3. Nie jest ona ostatecznym końcem, bowiem dusza ludzka kontynuuje swoje bytowanie w świecie pozagrobowym, posiadając podobne potrzeby, radości i smutki jak na świecie ziemskim. W myśl eschatologii cerkwi prawosławnej dusza po śmierci może znajdować się w trzech stanach: rajskiej szczęśliwości oraz dwojakich mąk piekielnych, z możliwością uwolnienia od nich przez modlitwy i wewnętrzny proces zachodzący w duszy, bądź bez tej możliwości. Pojęcie czyśćca, jako odrębnego miejsca lub stanu, nie jest w prawosławiu znane4. Natomiast zwieńczeniem ziemskiej wędrówki całej ludzkości ma być Sąd Ostateczny:

No rozłuka tiła z duszom, dusza odchodyt, to jest smert.
Dusza ide na Sud Boży, tiło do hrobu i kinczyt sia żytia. [TW, Berest]

Jednakże obok chrześcijańskiej koncepcji śmierci, pojmowanej jako oddzielenie się substancji duchowej od cielesnej, wśród Łemków powszechnie występuje przekonanie, że po duszę człowieka przychodzi demon śmierci:

To jakyse już pewno prychodyt jak hmre. [MD, Gładyszów]

To opołidaly, że jak chto mał hmerty to sia wkazuje smert. [AD, Wołowiec]

Neraz sia ludom prywydżało tak, prywydżało, ale inszy lude ne widily toto. Wydily, że smert neraz jest, neraz włoszła do chyży y piszła z chyży. [SK, Wołowiec]

Śmierć w wyobrażeniach Łemków jest kobietą ubraną na biało – tą która chodziła z kolędnikami, czy z przebierańcami na weczyrky5, najczęściej ubierano w białe prześcieradło, niejednokrotnie sięgające ziemi i zakrywające całe nogi:

Chodyła, chodyła, to i za mojoj pamiaty, smert chodyła jak toto, jak mał hmeraty. Biła, wse biła była, pozberana na biło była, biły łachy. [SK, Wołowiec]

Połidaly, że smert, baba w biłych łachoch, że prychodyt, że jak łydiat, abo jak sia snyje komu, że yde smert, to że chtosy musyt hmerty. [AD, Wołowiec]

No ta prełażni jak smert, to czy sia uberajut na ten, jak chodiat koladnyky, no ta na biło, ni, smert. Prześcieradło dasz biłe. [WG, Czyrna]

[…] a prysterało po zemlu, że była ciła biła, na weczyrky. [WB, Klimkówka/Łosie]

Śmierć, występująca w zabawach przy zmarłym, u Łemków słowackich, ubierana była z reguły w białą płachtę, twarz zakrywano jej czarną albo białą chustką, bądź bielono mąką, podobnie jak ręce6. Natomiast w czasie zarazy „śmierć jest kobietą czarną z uciętymi włosami, cała w łachmanach z kosturem w ręku”7.

Biel to barwa światła, czystości i doskonałości, w swej symbolice łączy się z absolutem, początkiem i końcem8. Jest to kolor rytuałów przejścia, stąd często stosowana jest przy obrzędach związanych z narodzinami, weselem i śmiercią. Biały strój śmierci, wg Kazimierza Moszyńskiego, może nawiązywać do dawnej barwy szat żałobnych9. Czerń, podobnie jak biel, odpowiada absolutowi i dlatego może wyrażać zarówno pełnię życia jak i jego totalny brak, natomiast jako barwa żałobna symbolizuje rezygnację i ból10.
Brak twarzy – zakrycie jej chustą – wyraża brak życia w sensie duchowym, związek śmierci z ciałem, z materialną substancją uśmiercanych istot11. Natomiast zakrycie nóg, symbolizujących więzi społeczne, oznacza zerwanie tych więzi przez śmierć12.
Kolejnymi cechami wyglądu zewnętrznego śmierci, wymienianymi przez informatorów, są jej niezwykła chudość i bardzo wysoki wzrost. Śmierć ma też być, według jednego z moich rozmówców, bardzo brzydka, na dowód czego przytacza związek frazeologiczny „brzydkie jak śmierć”:

No ta suchyj człołek, łysokyj, ta takie, „o takie jak smert”, ta i prysłołia takie jest: „takie jak smert”, jak brydkie, ne barz harde.[MŚ, Mochnaczka Wyżna]

[…] biła i welyka […] to w nas robyly, jak chodyly, w nas pamiatam zo Szkwirtnoho, bo budułaly tam cerkoł, y pryszly taky „Irody” robleny, ni, no i smert, no to faktyczni takoho chłopczyska wybraly welycz pid samu połału. [MP, Klimkówka/Łosie]

Podobnie wysoki wzrost charakteryzuje śmierć w wyobrażeniach mieszkańców Beskidu Śląskiego, gdzie „jawi się ona co prawda jako zwykła kobieta w białej łoktusie (łoktus – chusta lniana, noszona powszechnie do początków XX w. – przyp. autor.) ale po chwili zaczyna gwałtownie rosnąć i głową sięga ponad smreki”13. Wysoki wzrost śmierci ma symbolizować – podobnie jak drzewo życia, czy góra kosmiczna – jej związek ze wszystkimi trzema sferami kosmosu14.
Śmierć posiada również bardzo duże, wyszczerzone, czasami w figlarnym uśmiechu, zęby. Na Łemkowszczyźnie śmierci, która chodziła z przebierańcami odwiedzającymi „weczyrky”, wycinano je z „karpely”, czyli brukwi:

Jak na weczyrky robyly smert, ta wse robyly jej taku biłu, z karpely robyly taky zuby, z karpely wyrizuwaly, biłu,, prysterało biłe i tu robyly, wytynaly o, i tu daly toty zuby, taky welycz z karpely zrobyly, [WB, Klimkówka/Łosie]

Biła, zuby welky, z kosom., [AA, Zdynia/Bielanka]

Zęby symbolizują z jednej strony przemijanie, z drugiej zaś siłę, witalność i pożądanie15.
Śmierć przybywa po swoją ofiarę najczęściej pieszo, zdarza się jednak iż przybywa na białym koniu:

Powidaly, że na syłym kony, że smert prychodyt, że jakasy biła taka. [MR, Hańczowa]

Czasami natomiast sama może się ukazywać pod postacią białego (siwego) konia. Starszemu człowiekowi w Jasionce, przed śmiercią, pokazał się przed domem siwy koń. Zdziwiony kazał synowi zbadać tę sprawę, a sam w między czasie, gdy syn był na dworze, zmarł:

Ale pamiatam, że taki dido był w Jasiunci tam, no to, no to win tak leżał, leżał, dołho leżał, no a potim desy pryszło tak weczer, y źwiduje sia tak, piszoł na dwir y wchodyt do chyż, y hłaryt tak: „Mychał! Yd le tam na dwir – hłaryt – tam czyjsy kin, wwiazanyj takij, syły, wwiazanyj chodyt”. Ony wychodiat, nygde konia neje, nyjakoho, any syłoho, any czornoho, any nyjakoho, a tot hmer. [ST, Jasionka/Wołowiec]

Śmierć, w wyobrażeniach Łemków, posiada cały szereg swoich atrybutów przedmiotowych. Najczęstszym rekwizytem śmierci jest kosa,

Ta tak powidaly, że smert z kosom, ale ta jej nychto ne widił, lem tak powidaly, że smert z kosom pryde. [MR, Hańczowa]

Tak gadaly, że biła z kosom pryjde. [HG, Królowa Ruska]

Taka z koladnykamy chodyła: kosu mała, na biło ubrana, chłop na biło ubrany y z kosom. [MDz, Gładyszów]

którą zabiera ludzkie życie, jednak, według informatorów, nie ścina głowy, tylko zabiera je „jakąś siłą od Boga”:

[…] połidajut, że z kosom, to stynała, by musiła hołołu, ale nykomu ne stiała, to jakoś takom syłom od Boha. [WG, Czyrna]

Jakosy ona, smert, bere, ona ne stynat nycz, lem bere, zabere smert. [SK, Wołowiec]

Innymi narzędziami, służącymi śmierci do odbierania życia, a używanymi zamiennie z kosą, są siekiera i kostur:

Nosyt różni, i kosu i toto, i sokyru nosyt. Ale perełażno z kosom smert, […] tom kosom zaberat żytia. Neraz palycu maje y tiż yszczy palycom zaberat, ale to mało, lem wecce kosom, wecce kosom, sokyrom tiż. [SK, Wołowiec]

Do pozostałych atrybutów śmierci zaliczyć możemy jeszcze sierp, miotłę i grabie16. Kosa, podobnie jak sierp jest symbolem śmierci i niszczącego wszystko czasu17. Miotła ma służyć śmierci do zamiatania krwi ściętego kosą nieboszczyka18. Grabiami, jak twierdzi Henryk Biegeleisen, śmierć ma rozbijać bryły ziemi na grób19. Natomiast u Łemków atrybut ten służy śmierci po prostu do grabienia swojego „pokosu”, czego przykładem jest, odbywająca się podczas nocnego czuwania przy zmarłym, zabawa w „Śmierć”, zapisana u Łemków słowackich. Do chałupy w której leżał zmarły przychodziło dwóch chłopców przebranych za śmierć, jeden z kosą i sierpem, drugi z grabiami. Pierwszy symbolicznie ścinał kosą zebraną młodzież, która padała na kolana, następnie na ziemię, udając nieżywą, druga grabiła „pokos” poczyniony przez pierwszą, po czym sprawdzały, czy każdy jest już martwy. Po stwierdzeniu braku życia u wszystkich obecnych obydwie śmierci poczynały tańcować i śpiewać20.
Oprócz odbierania życia wymienionymi wyżej narzędziami, śmierć może również swoje ofiary dusić, zarzucając im na szyję obręcz. W taki sposób działała śmierć spotkana w Wysowej przez przebierańców odwiedzających „weczyrky”:

[…] Przechodząc koło cerkwi przebierańcy ujrzeli nagle białą postać. Była to „prawdziwa” śmierć. Przestraszeni pouciekali, a na placu pozostała jedynie śmierć przebrana, która nie mogła się tak szybko pozbierać. Wtedy prawdziwa śmierć kazała się tej przebranej wziąć na plecy i zanieść do Cegielki (wsi leżącej po stronie słowackiej), gdzie mieszkała młoda kobieta, przędząca wówczas len. Śmierć zarzuciła jej obręcz na szyję i kobieta zmarła. Po wykonaniu zadania „prawdziwa” śmierć poleciła tej przebranej odnieść się z powrotem do Wysowej. […]21

Charakterystyczne jest, że w Karpatach i na Podkarpaciu śmierć-aktor występuje na ogół boso, co przy mroźnych i śnieżnych zimach zmuszało pozostałych przebierańców do przenoszenia na plecach bosej „śmierci” z domu do domu, gdzie odbywały się przedstawienia22.
Co do wewnętrznych przymiotów śmierci, należy przede wszystkim podkreślić, iż jest ona bardzo egalitarna, zabiera bowiem z tego świata wszystkich, niezależnie od statusu społecznego, co obrazuje ludowe przysłowie: „Смерть не вибирать ци пан, ци Iван23, czy fragment pogrzebowej pieśni:

     Naznaczeno tak dawno,
że to je prawda, wsim jáwno,
że od mału to j’de do wełyka:
umeraje car, kniaz i władyka
24.

Przed śmiercią nie ma żadnej drogi ucieczki. Każdy człowiek, według wierzeń Łemków, ma wyznaczoną odgórnie datę swojej śmierci i gdy nadejdzie już ten moment, świczka zhoryt [ED, Bielanka], to nie ma od tego odwrotu:

[…] yszczy [mama] schodyly z łóżka y chtily yszczy, chtily yszczy desy wteczy pered tym, a już sia ne dało. [ED, Bielanka]

Kolejną istotną cechą śmierci jest jej nieprzekupność: „Од смерти ся нихто не може викупити25. Śmierć jest głucha na prośby ludzi o pozostawienie ich przy życiu. Nie jest próżna i chciwa i nawet największe bogactwa tego świata nie są w stanie odwrócić jej uwagi od zadania, które ma wykonać. Wszelkie próby przekupienia kończą się fiaskiem, gdyż według wierzeń tutejszej ludności śmierć wcześniej czy później dosięgnie każdego. Przekonanie o niemożności przekupienia czymkolwiek śmierci jest na tyle powszechne i utrwalone w łemkowskiej tradycji, że znalazło nawet odbicie w folklorze pieśniowym:

Смертичко ж моя, де жес ходила,
Велкогос пана на суд водила?
Смертичко ж моя, препуст мi то,
Дам я ти срiбло i злато за то

Не хцу я срiбло, не хцу я злато,
По штом зеслана, лем я беру то
26.

Śmierteczko moja, gdzie żeś chodziła,
Wielkiego pana na sąd wodziłaś?
Śmierteczko moja, przepuść mi to,
Dam ja ci za to srebro i złoto.
Nie chcę ja srebra, nie chcę ja złota,
Po com zesłana, biorę tylko to.

Współcześnie wiara w personifikowaną śmierć, przychodzącą do konającego, zanika. Spowodowane jest to wzrostem świadomości co do funkcjonowania ludzkiego organizmu. Dziś nie śmierć dusi człowieka, ale choroba:

Bo smerty neje bo choroba zaduszat człołeka, ale radiat, że smert, bo sia kinczyt żyłot. [JA, Bielanka]

Aj tam smert masz, tam smerty masz. Kołotylak Kołotyłku na rukach trymał y ne widił smerty. Serce stysne, posłabe serce, stane byty. A tam prychodyt. Serce prestane byty, żyły ne działajut, no to już, ta i smert. [MK, Konieczna/Wołowiec]

Śmierć poprzez swoją nieodwracalność i nieprzewidywalność była i jest wielką tajemnicą życia ludzkiego. Chłopskie umieranie jest bliskie „pogodnemu umieraniu”, które charakteryzowało kulturę starożytnych Greków27, a kultura ludowa jest nieustannym oswajaniem śmierci.
Bibliografia
1. М. Шмайда, Народнi прислiв’я, Дукля-Пряшiв 1963, С. 109.
2. M. Graban, Zwiastuny śmierci w tradycyjnych wierzeniach Łemków, (w:) „Sprawy Wschodnie. Czasopismo Instytutu Wschodniego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza”, zeszyt 3(13), Poznań 2006, s.24
3. S. Bułgakow, Życie za grobem, Białystok 1994, s. 8.
4. S. Bułgakow, Prawosławie, Warszawa-Białystok 1992, s. 198-199.
5. Weczyrky były to spotkania, odbywające się w okresie przed Bożym Narodzeniem, w poszczególnych domach we wsi, którym towarzyszyły różne zabawy, śpiewanie pieśni oraz odwiedziny przebierańców.
6. . Вархол, Iгри та забави при покiйнику, “Науковий Збiрник Державного Музею Українсько-Рускої Культури у Свиднику”, т. XX, Пряшiв 1995, С. 229-300.
7. Adnaw, Zabobony, pieśni i obrzędy ludu znad źródeł Sanu i Dniestru, „Wędrowiec”, nr 8, 1882, s. 167.
8. W. Kopaliński, Leksykon symboli, Warszawa 1992, s. 16.
9. K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, t. 2, cz. 1, Warszawa 1967, s. 701
10. Leksykon symboli, oprac. Mariann Oesterreicher – Mollwo, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1992., s. 27.
11. W. Kopaliński., Słownik symboli, Warszawa 1991, s. 436.
12. Ibidem, s. 256.
13. A. Kowalska-Lewicka, Ludowe wyobrażenia śmierci, „Polska Sztuka Ludowa”, 1986, Nr 1/2, s. 26.
14. A. Kozieł, Dwa oblicza śmierci w kulturze ludowej, „Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie”, t. XI, Kraków 1994, s. 36.
15. W. Kopaliński, Słownik…, op. cit., s. 490.
16. Р. Гузiй, Уявлення та вiрування українцiв Карпат про персонiфiковану смерть, “Народознавчi Зошити”, № 6, Львiв 1995, С. 363.
17. Leksykon symboli, op. cit, s. 69.
18. В. Гнатюк, Легенди з Хiтарського збiрника, “Записки НТШ”, Львiв 1897, С. 15.
19. H. Biegeleisen, Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, Warszawa 1930, s. 2.
20. Й. Вархол, Iгри та забави при покiйнику…, op. cit.,  С. 229.
21. R. Reinfuss, Śladami…, op. cit., s. 88.
22. A. Kowalska-Lewicka, s. 25
23. М. Шмайда, Народнi прислiв’я, op. cit., С. 109.
24. O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 49, op. cit., s. 547.
25. М. Шмайда, Народнi прислiв’я, op. cit., s. 109.
26. Ф. Колесса, Народнi пiснi з Галицької Лемкiвщини, “Етнографiчний Збiрник”, Т. 39-40, Львiв 1929, С. 287.
27. R. Sulima, Słowo i etos, Kraków 1992, s. 71.

——

Marta Graban-Butryn
absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (spec. folklorystyka i etnologia), doktorantka w Europejskim Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, zainteresowania badawcze: obrzędowość rodzinna Łemków