Wróżby na św. Andrzeja
Zapisał: Paweł Królikowski
Respondent: Maria Chomka (ur.1931) z Komańczy
Data rejestracji: 2008
Archiwum prywatne Pawła Królikowskiego
Dzień przed Andrzejkami, wieczorem na weczórki się schodziło i tam dawała dwanaście talerzy na stół, gdzie pod każdym talerzem coś innego było. Pierścionek, grzebień, lusterko, czaski, obrączki, barwinek, kto co wyciągnął i to było do tego. Jak obrączki to wyjdzie za mąż w tym roku, jak czaski to ktoś umrze, a jak jakiś materiału kawałek tam było – to będziesz miała dziecko bez męża. Później się wylewało wosk, co tam się wylało czy droga, czy dziecko, czy mąż, co było na wodę.
I później jak wracali z tych Weczerek, to dawniej były płoty ze sztachetek i liczyli sztachety, para – nie para, para – nie para – czy wyjdziesz w tym roku za mąż czy nie wyjdziesz. (…) i nosili do domu drzewo, przynieśli drzewa, nie wolno było liczyć, aż w domu pod kuchnią liczyli czy przyniosła parę czy nie parę – czy będziesz wychodzić za mąż, czy znajdziesz chłopaka czy nie znajdziesz. I jeszcze w ten wieczór buty tak jeden przez drugi, jeden przez drugi i czy gdzieś pojedziesz, czy chłopaka będziesz miała, jak się obróci w którą stronę ten but i jak ci wyjdzie. Czy wyjdzie para za próg to wyjdziesz za mąż, jak nie wyjdzie para, to jeszcze będziesz rok panną. [dziewczyny jak szły spać wkładały] pod głowę karteczki, jak te co już umiały pisać i pisały imiona. Bo to jeszcze dawniej nie umiały pisać wszystkie, to imiona jakie se wyciągniesz na imię taki będzie twój mąż się nazywał. I to co ci się śniło na Andrzeje w tę noc to za rok ci się spełni – trzeba było uważać co ci się przyśniło czy ci się spełni za rok czasu. (…) i na Andrzeja nie wolno było do nikogo iść. Bo to było przestępstwo. Bo jak przyszła kobieta do domu to był nieurodzaj. Nie dobrze ci się wiodło. A jak chłopak to jeszcze uszło. Nie mogła chodzić na Andrzeja, nie mogła chodzić na Boże Narodzenie, na Nowy Rok. To w te dni kobiety nie wolno było chodzić do domu. I jeszcze tak. Jak już wyszła za mąż nie wolno było z gołą głową wyjść na podwórka, musiała mieć chustkę na głowie. Choć miała dziecko bez męża też nie wolno było wyjść na podwórko bez chustki. Bo powiedzieli, że grad będzie, zbije wszystko…
Kategorie: Komańcza / św. Andrzeja