Czytelnia
Kamieniarstwo ludowe na Łemkowszczyźnie
Ludowe kamieniarstwo na Łemkowszczyźnie posiada bardzo dawną tradycję. Jedną z najwcześniejszych wzmianek, dowodzących niezbicie istnienia tego rzemiosła na tym terenie, jest zapis z 1667 r. w księdze miejskiej Jaślisk, w którym biskup przemyski, właściciel dóbr „klucza jaśliskiego”, nakazuje swemu staroście, „aby surowo karał ekscesy górników, jakich się dopuścili w samym dworze Jaśliskim, pobiwszy prawie na śmierć jednego pachołka starościńskiego” (Bostel 1890: 804). Wspomniani „górnicy” to rzecz jasna kamieniarze. Wprawdzie w rok później w aktach bieckich znajdujemy informację o zapłacie murarzowi, który podróżował do Przegoniny po kamień do odnawiania wieży ratuszowej w Bieczu (Reinfuss 1989: 114), niemniej, porównując początki lokacji miejscowości obu regionów: dóbr biskupich klucza jaśliskiego i wsi królewskich starostwa bieckiego (m.in. Bartne i Przegonina), kamieniarstwu okolic Jaślisk należy przypisać znacznie wcześniejsze tradycje (połowa XIV w.)
Na rozwój kamieniarstwa w rejonie Jaślisk niewątpliwy wpływ miały prace związane z rozbudową i utrzymaniem murów tego biskupiego grodu. Jeszcze wcześniejsza, od podanej w wyżej wymienionym źródle, interesująca informacja, pochodzi z 1608 r. i dotyczy właśnie wykorzystywania kamienia do wspomnianych prac budowlanych i naprawczych. W tymże roku biskup Pstrokoński wydał dekret, w którym nakazał, „aby każdy poddany klucza jaśliskiego po dwadzieścia fur kamieni wywoził do Jaślisk na budowanie murów wokół miasta, które miały być obroną od zbójców i od nieprzyjaciela” (Prochaska 1889: 67). Z kolei z lustracji biskupa Sierakowskiego z 1747 r. dowiadujemy się, że „miały potoki [grupa osad–łańcuchówek – przyp. AS] obowiązek kolejno (…) wychodzić do odkrywania góry kamiennej.
Każdy potok miał powinności drogi swe reperować, osobliwie publiczne, gdzie trakt szedł węgierski i kupcy z winem, lub na skład z solą jeżdżono, a miejscami, gdzie tego potrzeba by się okazała, mostki stawiać. Każdy gospodarz w tych potokach miał powinność w czasie potrzeby i reperowania bram, murów, bruków miasta Jaślisk, wywozić tamże po 10 fur kamieni corocznie, co również było dawną powinnością” (Prochaska 1889: 651). Tenże dokument informuje nas – wreszcie – o samych rzemieślnikach i rzemiośle kamieniarskim. „We wsiach tych górskich byli (…) także górnicy (…). Powinnością górników było obierać góry do odkrywania tychże, szukać skały i starać się jak najwięcej kamieni młyńskich wyrobić. Była też zapłata dla górników stale ustanowiona. Od każdego bieguna, to jest zwierzchnego kamienia, płacono ze skarbu 4 zł., od spodniego 2 zł. Od wywozu kamienia z góry kamiennej do Jaślisk, od bieguna płacił skarb 18 groszy, od spodniego 9 groszy. Nadto dawano górnikom żelazo skarbowe i stal na kliny i kijanie” (Prochaska 1889: 652).
Działalność kamieniarzy w rejonie Jaślisk oparta była na produkcji przedmiotów użytkowych (kamienie młyńskie, żarna, brusy i osełki) oraz wydobywaniu ze złoża materiałów budowlanych. Doskonale nadawał się do tego celu, eksploatowany w masywie Kamienia (góry położonej na południe od Jaślisk), piaskowiec przybyszowski – gruboziarnisty i odznaczający się dużą odpornością. Na Kamieniu istniały w przeszłości trzy kamieniołomy: prawdopodobnie najstarszy, zwany Starymi Jamami, położony na stoku północnym; drugi, nazywany Okrągłą Wysypą, leżący na południowy zachód od szczytu, eksploatowany był do 1936 r.; oraz największy, gdzie jeszcze do niedawna (lata 60. XX w.) wydobywano kamień, położony na stoku zachodnim, w miejscu zwanym Nad Sinym Wyrem.
O znaczeniu tego rzemiosła dla Jaślisk i okolic świadczy jedna z wersji herbu tego miasteczka, na którym przedstawione są trzy żarna i dwa skrzyżowane oskardy do obróbki surowca, widniejące na tle dwóch wzniesień (góra Kamień). Okazuje się jednak, że większość dawnych kamieniarzy nie pochodziło z samego miasteczka, lecz raczej z pobliskich wsi górskich. Nie wymienia się ich bowiem wśród licznych cechów rzemieślników jaśliskich różnych fachów, powstałych w latach 1557-1747 (Kozakiewicz 1966: 186), chociaż w aktach miejskich z 1644 r. znajdujemy notatkę informującą o tym, że starzy rajcy przekazują nowym, wyłonionym w wyborach, prócz między innymi pieczęci, dokumentów, muszkietów i dybów, również narzędzia kamieniarskie: „kliny do łupania kamieni wapiennych 3, kijań żelazna do tychże kamieni” (Bostel 1890: 803). Mogły one stanowić rodzaj „insygniów” władzy miejskiej Jaślisk.
Kamieniarzami byli zapewne Rusnacy, czyli Łemkowie z pobliskich osad: z Lipowca i z Czeremchy – wsi położonych najbliżej „góry kamiennej”. Niewykluczone, że „górnicy” pochodzić mogli również z innych łemkowskich wsi, należących do dóbr biskupich, skoro obowiązek zwózki kamienia do Jaślisk nałożony był na ludność wszystkich potoków. Najdłużej, bo do poł. XX w., kamieniarstwo przetrwało w Posadzie Jaśliskiej – wsi bezpośrednio sąsiadującej z miasteczkiem – lecz wyrobem żaren zajmowała się w ubiegłym wieku wyłącznie ludność polskiego pochodzenia. Nieobecność cechu kamieniarskiego w samych Jaśliskach można tłumaczyć faktem, iż w mieście tym przez wszystkie lata funkcjonowania państwa biskupiego (jego upadek zbiegł się w czasie ze zniesieniem pańszczyzny w 1848 r.) istniał zakaz osiedlania się ludności o wyznaniu innym niż rzymskokatolickie (Bostel 1890: 806), a zatem i wyznawców „greckiej wiary”, czyli Rusnaków, tradycyjnie zajmujących się kamieniarstwem.
W czasie zaborów, prócz drobnych przedmiotów kamiennych, wyrabiano powszechnie kamienie młyńskie, które chętnie kupowano nawet w Austrii. Z informacji uzyskanych w trakcie wywiadów, przeprowadzonych wśród mieszkańców Jaślisk i Posady, dowiadujemy się o historii rzemiosła w jego fazie schyłkowej. W pamięci informatorów funkcjonuje już tylko kilka nazwisk kamieniarzy z Posady, wyłącznie Polaków. Rzemiosłem tym parali się jeszcze przed II wojną światową Józef Orliński, Paweł Marczak, Jan Kuchta, jego brat Franciszek, a prawdopodobnie i inni kamieniarze z rodu Kuchtów. Jeden z ostatnich żyjących kamieniarzy, z którym udało mi się rozmawiać, Edward Łątka, pomagał ojcu kuć żarna jeszcze w latach powojennych, a po jego śmierci zaprzestał działalności. Największą jednak sławą spośród wszystkich rzemieślników z Posady cieszył się Wincenty Niziołek, przedsiębiorca, który po I wojnie światowej założył spółkę, zatrudniającą kilku kamieniarzy. Wydobywała ona na Okrągłej Wysypie surowiec na kamienie żarnowe i młyńskie (wykonywane wyłącznie na zamówienie), które ponoć „szły na Pomorze”. W okresie międzywojennym prócz eksploatacji kamieniołomów w masywie Kamienia, sprowadzano także surowiec z wyrobisk w Smerecznem. Produkowane tu wyroby, takie, jak żarna (o średnicy 16 i 22 cali), a także schodki, płyty kamienne oraz inne elementy budowlane, sprzedawano na okolicznych targach. Technika wydobycia skały ze złoża oraz jego obróbka niewiele różniły się od sposobów eksploatacji kamienia i wyrobu z niego przedmiotów użytkowych w innych kamieniarskich warsztatach Beskidu Niskiego.
Zgoła inaczej przedstawia się działalność ośrodków kamieniarskich na Łemkowszczyźnie środkowej (zob.: Marczakowa 1962; Łopatkiewicz 1985). Obok bowiem produkcji przedmiotów użytkowych, w II poł. XIX w. we wsiach tej części Beskidu powstaje prężny nurt kamieniarki artystycznej, który decydować zaczyna z czasem o specyfice regionu na tle całej Łemkowszczyzny. Wśród tych wsi na czoło wybija się Bartne – najstarsze centrum łemkowskiego kamieniarstwa w okolicy, skąd znajomość tego fachu „promieniowała” na wsie sąsiednie: Bodaki z Przegoniną, Folusz czy Wapienne. Ogólnie rzecz biorąc, Bartne w XIX i w pierwszych trzech dekadach XX w. kamieniarstwem stało, o czym świadczyć może cytowana przez K. Marczakową nieco stereotypowa wypowiedź jednego z mieszkańców wsi, że – ze względu na obfitość surowca i zakorzenioną tradycję tego rzemiosła – „każdy Łemko jest kamieniarzem” (Marczakowa 1962: 87).
Chciałbym pokrótce przybliżyć zagadnienie technologii eksploatacji surowca skalnego, jego wstępnej obróbki w kamieniołomie oraz sposobu produkcji gotowych wyrobów kamiennych. Pierwszy etap pracy kamieniarza rozpoczynał się w kamieniołomie. Aby uzyskać dobrej jakości materiał, wydobywano go spod powierzchni ziemi, odrzucając na początku leżący na wierzchu, zwietrzały rumosz skalny, a następnie odsłaniając złoże przez pozbycie się warstwy zalegającej na nim ziemi. Po tych wstępnych czynnościach można już było przystąpić do eksploatacji złoża, która polegała na wyłamywaniu kamienia ze ściany skalnej, zaczynając albo od dołu, albo od góry, zależnie od położenia rozdzielających ławice piaskowca warstw iłu lub marglu. Łamanie („szczypanie”) bloków rozpoczynano od wykucia w skale, za pomocą „śpica” („szpica”) pobijanego małym „kijanem”, szeregu otworów współliniowych w odległości kilkunastu centymetrów od siebie. W wykute otwory wbijano następnie drewniane kołki, najlepiej dębowe, a w nie z kolei – stalowe kliny pobijane dużym „kijanem” o wadze około 10 kg. Kamieniarze z Bartnego udoskonalili po I wojnie światowej metodę klinową, zastępując otwory szczelinami, zaś kołki – stalowymi okładzinami z płaskownika, między które wbijano kliny. Kiedy blok piaskowcowy oderwał się od ściany (tzw. „odlot”), transportowano go trawersującą stok sztolnią, w mniej strome i przestronne miejsce, i przystępowano do wstępnej obróbki surowca. Miała ona na celu nadanie kamieniowi formy zbliżonej do gotowego wyrobu, a przez to zmniejszenie jego wagi, aby ułatwić transport z kamieniołomu do warsztatu rzemieślnika. Blok skalny obrabiany był na „cokle” przy użyciu „śpica” pobijanego „kijanem”, różnej wielkości dłut oraz „oskarda”. Czynność ta wykonywała była na tzw. „stolcu”, czyli na grubej, poziomo ułożonej płycie kamiennej. Po wykonaniu „cokli” przystępowano do ich transportu, który zwykle odbywał się wozem, a zimą – saniami.
Dalsze etapy technologiczne miały miejsce już na podwórku zagrody kamieniarza, najczęściej bowiem pracowano pod gołym niebem, jedynie w niepogodę przenosząc się pod dach szopy lub na „boisko”. Spowodowane to było uciążliwym pyłem, jaki unosił się podczas pracy. Obróbkę „na czysto” wykonywano w pozycji siedzącej (uwaga ta dotyczy tylko kamieniarzy użytkowych, w przypadku wyrobu krzyży czy nagrobków prace rzeźbiarskie odbywały się najczęściej w pozycji stojącej) a jej finalnym efektem był przeznaczony do sprzedaży produkt. W zależności od rodzaju wyrobu, różnych używało się technik obróbki. Różny był też czas, jaki trzeba było przeznaczyć na jego wyprodukowanie: od jednego dnia, potrzebnego na zrobienie 30 osełek, do trzech dni – na wykucie zestawu żaren. Przedmioty służące do przemiału ziarna: większe kamienie młyńskie oraz kamienie żarnowe – o mniejszej średnicy, wykonywano w podobny sposób. Powszechnie stosowanymi przez kamieniarzy z okolic Jaślisk narzędziami do obróbki kamienia były „szpic” oraz „oskard”. Ten ostatni używany był do „czochrania” (wygładzania) powierzchni części pracującej kamienia. Obróbkę tego typu wyrobów zaczynano od wyrównania odpowiedniej wielkości bloku, obciosanego już z grubsza młotem i „szpicem”, za pomocą „kryngli” i dłut pobijanych „pałką”. Następnie „szpicem” zaznacza się środek, z którego drewnianym cyrklem bądź „śmigą” (cyrkiel w postaci wąskiej deseczki z naciętą podziałką calową) rysuje się obwód kamienia. Potem za pomocą „szpica” przebija się otwór, powiększa się go i wyrównuje dłutem. Całość wygładzało się „oskardem” bądź szeregiem dłut o różnych kształtach i szerokościach. Zgoła inny charakter miała praca kamieniarzy ludowych zajmujących się twórczością artystyczną, dla których jednak nabycie umiejętności wykonywania przedmiotów użytkowych była podstawą fachu (zob. Stachowiak 2009).
Bibliografia:
Bostel F. (1890), Przyczynek do dziejów Jaślisk, „Przewodnik Naukowy i Literacki” (dodatek do „Gazety Lwowskiej”), t. XVIII.
Kozakiewicz L. (1966), Jaśliska – zarys dziejów miasta prywatnego, „Wierchy”.
Łopatkiewicz T. (1985), Ośrodki kamieniarstwa ludowego na Łemkowszczyźnie środkowej, „Polska Sztuka Ludowa”, nr 3/4, s. 177-186.
Marczakowa K. (1962), Kamieniarstwo ludowe u Łemków (Ze studiów nad rzeźbą kamienną na Łemkowszczyźnie, cz. I), „Polska Sztuka Ludowa”, nr 2, s. 84-91.
Prochaska A. (1889), Jaśliska. Miasteczko i klucz biskupów przemyskich, „Przewodnik Naukowy i Literacki”, t. XVII.
Reinfuss R. (1989), Ludowa rzeźba kamienna w Polsce, Ossolineum: Wrocław.
Stachowiak A. (2009), Chrystus z łemkowskiego krzyża. Rzecz o kamiennych krzyżach na Łemkowszczyźnie, Zjednoczenie Łemków: Gorlice.
Informacje własne, zebrane przez autora w trakcie badań terenowych w latach 1999-2001.